sobota, 29 marca 2014

4) Sleepless Nights. - część pierwsza.

Właśnie kończyłam czesać włosy, kiedy Harry pojawił się w drzwiach. Mój wzrok nie opuszczał jego ciała, kiedy ściągnął płaszcz z ramion, ukazując nagi tors. Dresy chłopaka nisko zwisały z jego bioder, kiedy ściągnął swoje converse'y.
- Wszystko zamknięte. - poinformował mnie, uśmiechając się.
Poprosiłam Harry'ego, żeby poszedł sprawdzić czy na pewno zamknęliśmy samochód, zanim się położymy. Wydaje się głupie, ale rutynowe czynności takie jak używanie automatycznego klucza, często umykają z pamięci.
- Dzięki, że sprawdziłeś.
W odpowiedzi otrzymałam cudowne, zaróżowione policzki Harry'ego; róż był skutkiem zimna panującego na dworze. Jego włosy były lekko rozczochrane, pojedyncze loki opadały na jego czoło. Mój wzrok wędrował po jego klatce piersiowej i brzuchu, gładkiej skórze, bledszej w chłodniejszych porach roku.
Odłożyłam szczotkę, zanim odwróciłam się do Harry'ego. Zielone oczy połyskiwały w rozbawieniu, kiedy jego dłoń przesunęła się po ścianie w kierunku włącznika światła. Moje ciało szybko przesunęło się do przodu, próbując odepchnąć Harry'ego, ale było już za późno.
- Nie, nie, nie. - błagałam, zanim pokój pogrążył się w ciemności.
Cofnęłam się, wpadając na szafę. Nienawidziłam kiedy tak robił, doskonale wiedział jak reaguję na brak światła. Oczywiście wiedziałam, że Harry nigdy by mnie nie skrzywdził, to była po prostu głupia gra, w której czekałam, aż się na mnie rzuci.
- Haz?
Pokój pozostał cichy, tylko dźwięk mojego oddechu robił się coraz głośniejszy. Nawet w ciemności, mogłabym przysiąc, że Harry byłby w stanie się na mnie rzucić. Przesunęłam się kawałek w prawo, próbując manewrować wokół znajomej przestrzeni sypialni.
- Poważnie Haz, lepiej mnie nie strasz. - powiedziałam słabym głosem.
Cisza.
- Ostrzegam, będziesz to trzymał w swoich gaciach, jeśli znów dostanę niezapowiedziany atak okresu, jeśli przestraszysz mnie tak jak ostatnio.
Zdawało się, jakby moja groźba została skierowana do głuchego człowieka. Mój wzrok wędrował wokół ciemnego pokoju, bez większego celu, bo nic nie zobaczyłam. W chwilach takich jak tamta, marzyłam, żeby trzymać latarkę w bardziej dostępnym miejscu.
- Nie będziemy robić nic zabawnego w łóżku przez najbliższy czas. - z desperacją próbowałam zwrócić na siebie uwagę.
Sekundy później para ramion oplotła mnie w talii. Moje ciało podskoczyło, kiedy wrzasnęłam. Harry mocno przywarł do moich pleców, a dreszcz przeszedł prze moje ciało, kiedy jego chłodne usta przywarły do mojej szyi.
- A może na podłodze?
Delikatnie uderzyłam go łokciem w żebra, wywołując jego śmiech.
- Dobra, dobra.
Lampka przy łóżku została włączona, a głupi uśmiech Harry'ego tylko pokazywał jak bardzo był rozbawiony.
- To nie było śmieszne, Styles. - mruknęłam.
Podeszłam do niego, a jego palce wślizgnęły się pod moją koszulkę, przyciskając dłonie do dolnej części moich pleców. Pisk opuścił moje usta, kiedy od niego odskoczyłam.
- Ah, cholera, masz zimne ręce. - wytłumaczyłam.
- Więc chodź i mnie ogrzej. - powiedział, mrugając w moją stronę.
Sekundy później Harry się odwrócił, podbiegając do łóżka, zanim wskoczył na stos pościeli. Kochałam to, jak zawsze sprawiał, że się uśmiechałam.

***

- H-Harry. - skarżyłam się.
Niechętnie przyciągnął mnie bliżej siebie, używając mojego ciała jako źródło ciepła. Przytulił mnie, a jego włosy na nogach łaskotały moją skórę. To była trochę dziwna pozycja do czytania, musiałam zmienić poprzednie położenie moich okularów, a książkę umieścić na reszcie poduszek. Kiedy Harry przestał się wiercić, znów skupiłam się na papierowych stronach. Jednak spokój nie trwał długo.
- Ted, wyłącz światło. - chłopak wymamrotał w moje włosy.
- Nie, czytam Harry.
Zaczął jęczeć, jeszcze bardziej mnie denerwując.
- Teddy. - prychnął.
Przewróciłam się na plecy, ramię Harry'ego nadal oplatało moją talię, kiedy przerzucił jedną nogę nad moim ciałem. Przypominał mi małego kotka, kiedy wtulił głowę w moją szyję i znów zaczął stękać.
- Jeszcze pięć minut.

***

Jak obiecałam, po jakiś pięciu minutach zdjęłam okulary, zakładkę umieściłam między dwoma stronami i położyłam przedmioty na szafce obok łózka. Harry nadal narzekał, podczas gdy ja próbowałam przeczytać jeszcze fragment fantastycznej powieści. Jednak uciszenie go nie trwało zbyt długo, zajęcia z całego dnia zrobiły to za mnie.
- Harry?
Jego ręka jeszcze ciaśniej owinęła się wokół mojej talii, kiedy wymamrotał coś w moją szyję. Miękkie loki łaskotały moją szyję, podczas gdy wydmuchiwał na nią ciepłe powietrze. Wiedziałam, że nie śpi, kiedy mocniej mnie do siebie przyciągnął.
- Jeszcze nie wyłączyłaś światła? - powiedział cicho.
Zignorowałam jego pytanie.
- Harry, chcę być dużą łyżką*. - powiedziałam, zmagając się z jego uściskiem.
- Co? - zapytał sennym głosem.
Jego ciało trzymało mnie w miejscu, kiedy próbowałam się ruszyć. Ale kiedy kilka dźwięków irytacji opuściło jego usta, wydawało mi się, że Harry byłby skłonny zastosować się do wszystkiego co mówiłam, tak długo, aż nie przestanę się wiercić.
- Chcę spróbować, odwróć się.
Pomimo jego marudzenia, po chwili przystosował się do mnie, pozwalając mi przesunąć się za jego ciało. Moje gołe nogi przejechały po szarych dresach okrywających Harry'ego, kiedy zgięłam kolana. Bycie poza naszym uściskiem było nieco dziwne; normalnie to ja byłam tą tuloną. Mimo wszystko polubiłam uczucie trzymania kogoś, chcąc utrzymać go w bezpieczeństwie.
- Czuję się wykastrowany. - mruknął.
Dźwięk przeszedł prze jego ciało, aż do mojej klatki piersiowej, kiedy zamknęłam małą przestrzeń między nami.
- Czemu? - zaśmiałam się.
- Bo to facet powinien być dużą łyżką... to męska rzecz.
Rozważałam to przez chwilę, po czym otworzyłam usta, chcąc powiedzieć, że to głupi stereotyp. Ale wkrótce moja uwaga została rozproszona, kiedy Harry zaczął się kręcić. Chłopak lekko odwrócił do mnie głowę, żeby zobaczyć co się dzieje. Zbolały jęk uciekł z jego ust, kiedy niechcący uderzyłam go łokciem w plecy. Przeprosiłam go, zostawiając buziaka na jego barku.
- Gdzie kładziesz drugą rękę? - zapytałam.
- O co ci chodzi?
Mogłam powiedzieć, że miał małą zmarszczkę między brwiami, dezorientacja była wyraźna w jego głosie. Harry zawsze wyglądał strasznie słodko, kiedy czegoś nie zrozumiał, obojętnie, czy były to moje słowa, czy jakieś trudne zadanie. Wydąłby wargi w koncentracji, złączając brwi.
- Cóż, wiem, że ta idzie tutaj. - powiedziałam podczas kładzenia ręki na jego nagiej talii. Moje palce lekko otarły się o skórę nad jego dresami. - Ale co robisz z drugą?
Cisza trwała przez kilka sekund. Moje ręka delikatnie ścisnęła jego talię, próbując wymusić odpowiedź. Jego skóra była gładka i ciepła, przypominała mój własny termofor. Zawsze będę wyobrażać sobie swoje ciało, splecione z jego kończynami, kiedy rano się budzimy.
- Ugh, nie pamiętam, pozwól mi sprawdzić. - przesunął się w moim uścisku. - Ted, obróć się.
Po tak długim wierceniu się, wróciliśmy do naszej poprzedniej pozycji. Nogi Harry'ego leżały pod moimi, a ramiona zostały przerzucone przez moją talię. Zaśmiałam się, kiedy znów zaczął się wiercić.
- Co tym razem jest źle? - zachichotałam.
- Zwątpiłem przez ciebie, nie mam pojęcie gdzie idzie ta ręka. - mruknął.
Zaśmiałam się, splątując nasze palce i zostawiając małe pocałunki na jego kłykciach.
- Więc jak chcesz to zrobić? - zapytałam, nawiązując do naszych przygotowań do spania.
- Możemy spać twarzami do siebie? - Harry zasugerował.
- Nie, wszystko co słyszę przez całą noc to twoje chrapanie.
Nastąpiła chwila ciszy, zapewne spowodowana zmęczeniem Harry'ego.
- Nie chrapię. - powiedział defensywnie.
- Tak, chrapiesz.


*duża łyżka - big spoon - chodzi o taką pozycję - http://datewithcleo.files.wordpress.com/2010/07/spoon.jpg 

____________________________________________________

Heeej kochani. x
Dzisiaj tylko jedna sprawa - jeśli wpisaliście się na listę informowanych i zmieniliście username, to moglibyście mnie o tym poinformować. Chcę, żeby wszyscy dostawali informację o nowym rozdziale, a potem trudno mi się was szuka po starym user'ze. 

A tak btw, co myślicie o założeniu Harry'emu i Teddy twitterów? :D Chciałby się ktoś tym zająć?  

PRZYPOMINAM #HarryAndTeddyPl ! :) x

12 komentarzy:

  1. omgg, oni są tacy słodcy haha a szczególnie jak Harry zgasza jej światło :3

    OdpowiedzUsuń
  2. jacy oni są słodcy, fuck
    a to jak hazza narzekał gdy teddy nie chciała zgasić światła *o*
    jezu, jak sobie go wyobraziłam to dasidhuaihbsdyasghdui
    kocham tooo
    @lovyoubabycakes

    OdpowiedzUsuń
  3. Hwxmsmaksmsu super! Taki słodki Harry, aw <3 czekam na następny :) @HarrysxSmile_

    OdpowiedzUsuń
  4. oh oni są bardzo bardzo słodcy! wspaniała para, mimo, że to nie ja tłumacze, ale boli mnie to jakoś, że tak nie dużo osób czyta ten fanfiction :c ale ogólnie kocham to.i ciebie bo to tłumaczysz

    OdpowiedzUsuń
  5. JAkie to słodkie :') Można by założyć, jak chcesz mogłabym ci pomóc :)
    @RusherMuffin

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeden uroczy Harry raz poprosze !!

    OdpowiedzUsuń
  7. boooskie *__* cuudowne
    @mowmislonce
    zapraszam do siebie
    dark-creatures9.blogspot.nl

    OdpowiedzUsuń
  8. cudowny ;********
    kocham to <3
    nie mogę się doczekać następnego :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja z chęcią zajełabym się TT Teddy :3 @Harry_MyGod jak coś to pisz ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Och boże nawet nie wiesz jak bardzo kocham to ff *.*

    OdpowiedzUsuń
  11. DODAJ DZISIAJ NEXT! PROSZE PROSZE <3<3<3<3 KOCHAM TO TŁUMACZENIE! I CIEBIE!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zostało mi już wprawdzie niewiele, ale strasznie boli mnie głowa i nie wiem czy dam radę. Jeśli nie, to jutro będzie na 100% :)

      Usuń